Upał dawał się już wszystkim we znaki. Słońce – jak na złość – prażyło trzy razy mocniej niż zwykle. Nikt nie mógł mieć pretensji do pogody, a jednak wszyscy je mieli. Może dzień byłby łatwiejszy, gdyby nie ten niemiłosierny skwar, którego już nikt nie mógł znieść.
Czytaj dalej